Nowe perspektywy dla Polski: Co przyniesie przyszłość?
Po wygranych wyborach europejskich i prześcignięciu PiS-u przez Koalicję Obywatelską Donald Tusk może powalczyć o stanowisko szefa Komisji Europejskiej dla Polski. To tylko jedna z konsekwencji tego rozstrzygnięcia. Podczas gdy prawica, także skrajna, zdobywa w Europie coraz większe wpływy – we Francji , w Austrii , w Niemczech – Polska ucieka przed autokratycznym populizmem, ale wcale nie skręca w lewo. Donald Tusk , który po wyborach europejskich umocnił pozycję niekwestionowanego lidera władzy i stał się jednym z ważniejszych polityków świata zachodniego, przyczynił się do zwycięstwa Koalicji Obywatelskiej „prawicową” polityką w sprawach bezpieczeństwa, migracji, ochrony granic.
Na to pole przeniósł całą aktywność i na tym polu nie stracił zaufania Polaków, którzy w „czasach przedwojennych” oczekują od władzy twardej ręki. Tu tkwi klucz do wygranej głównej partii rządzącej, która przy okazji przyciągnęła do siebie elektorat swoich wyraźnie słabnących koalicjantów.
Wyniki wyborów
- Oficjalne dane PKW
- Frekwencja 40,65%
- 37,06 % Koalicja Obywatelska
- 12,08 % Prawo i Sprawiedliwość
- 6,91 % Konfederacja
- 6,3 % Trzecia Droga
- 0,93 % Lewica
- Bezpartyjni Samorządowcy
- Inne
Polexit
- Zwycięstwo Tuska i jego formacji będzie miało przynajmniej trzy konsekwencje. Po pierwsze stwarza okazję, by Polska w nowym rozdaniu starała się o stanowisko szefa Komisji Europejskiej .
Dobry wynik KO, która przełamała przewagę „niepraworządnej prawicy” po ośmiu latach jej dominacji w kraju frontowym, daje premierowi bardzo poważne argumenty, z których będzie mógł już wkrótce skorzystać. Zwłaszcza że pozycja Ursuli von der Leyen nie jest już niezagrożona.
- Sytuacja wewnętrzna w koalicji rządzącej stanie się jeszcze bardziej napięta, a być może nastąpią przesunięcia stref wpływów. Porażka Nowej Lewicy , która osiągneła bardzo słaby wynik i nie wniosła do debaty publicznej ani jednej nowej idei, zepchnęła tę formację do pozycji walki o polityczne przetrwanie.
- W sytuacji, gdy miejsce Trzeciej Drogi – realnie i symbolicznie – zajęła Konfederacja , sny Szymona Hołowni o przełamaniu rosnącej polaryzacji będą musiały być zastąpione pokorą i zręcznością w negocjacjach z Tuskiem o nowym układzie sił.
- Niewykluczone, że lewica i Trzecia Droga będą szukać odrębności, by odbudować poparcie, a to może stworzyć dla premiera nieoczekiwany kłopot.
- Wynik Koalicji Obywatelskiej będzie miał wpływ na rozpoczynające się właśnie przymiarki do wyborów prezydenckich. Legitymacja Tuska jest w tej chwili silniejsza, niż po wyborach parlamentarnych w październiku 2023 roku, i to on będzie głównym rozgrywającym także w tej kampanii, choć sam – jak zapowiedział – nie będzie kandydować (o ile nie zmieni zdania). Wystąpienie Rafała Trzaskowskiego podczas wieczoru wyborczego nie było w tym kontekście bez znaczenia.
Prestiżowa „mijanka”
- Oczywiście trudno oczekiwać, by Nowa Lewica i Trzecia Droga zrezygnowały z wystawiania własnych kandydatów, ale już dziś widać, że te formacje mogą pożegnać się z marzeniami o Pałacu Prezydenckim dla swoich faworytów.
- Dla koalicji rządzącej te wybory będą miały zasadnicze znaczenie, ponieważ rozstrzygną ostatecznie, czy szanse PiS na powrót do władzy zostaną przekreślone, czy też otworzy się dla partii Jarosława Kaczyńskiego szansa, o której mówił podczas wieczoru wyborczego.
- Zwłaszcza że poparcie ma wciąż bardzo wysokie. Ale ta procentowa przegrana PiS z Koalicją Obywatelską, owa „mijanka”, na jaką czekał premier, ma wymiar prestiżowy.
- Oczywiście pisowski „przekaz dnia” o tym, że „Tusk zjadł przystawki”, co zaowocowało wzrostem poparcia, jest obroną przed nieuchronnym fermentem na opozycji. Lada dzień, być może w wymiarze minimalnym, odżyją żale, animozje, wezwania do rozliczeń i wyciągania wniosków. Ruszy też walka o wybory prezydenckie między potencjalnymi kandydatami na prawicy – Mateusz Morawiecki , Beata Szydło , ktoś inny? – a sny o zdetronizowaniu Kaczyńskiego częściej będą domagać się urzeczywistnienia, choć pozostaną snami.
Sukces Konfederacji – a także sukces Marine Le Pen we Francji, który skłonił Emmanuela Macrona do rozpisania nowych wyborów – może jednak skłonić pomysłodawców przeorganizowania prawicowej sceny, by wybrać radykalizację w miejsce „chadeckiej miękkości”. Być może to alt-right będzie wyznaczać trendy w nadziei na to, że za kilka lat antyliberalna rewolucja dotrze także do Polski.
- W skali Parlamentu Europejskiego nie będzie takiej rewolucji, bo siły demokratyczne, liberalne, lewicowe zachowały tam stabilną większość, co nie znaczy, że debata o przyszłości Wspólnoty jest zamknięta. Antyliberalna agenda, wspierana i promowana przez Rosję , ma w Europie coraz więcej zwolenników, także takich, którzy zdają się nie mieć świadomości, że w obecnej sytuacji geopolitycznej wszystko, co rozbija i osłabia Zachód, podoba się Kremlowi . Europa nie ma na to dobrej odpowiedzi, a świadomość nadchodzących kryzysów – „zimnowojennego”, migracyjnego, klimatycznego – wciąż jeszcze nie skłoniła Brukseli do autorefleksji nad biurokratyzmem i ideologizacją prowadzonej przez siebie polityki w wielu wymiarach.
A nic tak nie buduje populistów, jak ignorancja demokratów, którym wydaje się, że wystarczy bez końca chwalić wartości, by je ocalić.
Przemysław Szubartowicz