Prokurator Krajowy: Szpieg z Rosji czytał tajne akta? To nie jest proces inkwizycyjny
W czwartek 5 września gościem w „Kropce nad i” w TVN24 był Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk, który odpowiadał na pytania związane z tym, że podejrzany o szpiegostwo na rzecz Rosji Paweł Rubcow zapoznał się z aktami swojej sprawy. Dariusz Korneluk dodał, że podejrzany dowiedział się z tych akt co ona sam robił i jak przekazywał informacje do Rosji.
W rozmowie w TVN24 Prokurator Krajowy podkreślił, że „prawo do obrony ma swoje prawa”. – Jeśli dana osoba ma zarzuty i będzie przygotowywany akt oskarżenia, to przed jego sformułowaniem podejrzany zapoznaje się z całością materiału dowodowego. O tym mówi kodeks postępowania karnego. Żyjemy w wolnym świecie i każdy ma prawo do obrony. To nie jest inkwizycja ani sąd kapturowy. Każdy ma prawo wiedzieć, jaki materiał został na niego zgromadzony – dodał prokurator.
Korneluk podczas wywiadu u Moniki Olejnik zaapelował do „wszystkich gorących politycznych głów, szczególnie z jednej frakcji politycznej”. – Mówcie tylko o sprawdzonych wiadomościach – zwrócił się do odbiorców prokurator.
Prezydent atakuje Tuska i insynuuje, że rząd współpracuje z Rosją. To, że Rosjanin zapoznał się z aktami sprawy, zanim trafił do Moskwy w ramach wymiany więźniów skomentował wcześniej między innymi prezydent. – O ile pamiętam, w 2012 roku za rządów Donalda Tuska została zawarta umowa pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a FSB, jeżeli chodzi o współpracę. Czyżby współpraca między służbami rosyjskimi a pod rządami Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda – powiedział.
O te słowa Monika Olejnik zapytała Prokuratora Krajowego. – Nie chce podważać słów prezydenta. Prokurator, zaznajamiając podejrzanego z aktami, nie wiedział, że będzie wymiana więźniów – zapewnił Korneluk.
Prokuratura stwierdziła, że do materiału dowodowego nie trafiają informacje ujawniające techniki operacyjne i inne dane, z którymi podejrzani lub oskarżeni nie powinni zostać zaznajomieni. Chodzi o sprawę rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa, znanego też jako dziennikarz Pablo Gonzalez.
Rzeczpospolita napisała, że otrzymał on wgląd w akta śledztw w swojej sprawie, także do tajnych materiałów. Na początku sierpnia w ramach wymiany więźniów pomiędzy Zachodem a Rosją wraz z 25 innymi więźniami trafił do Rosji. Prokuratura Krajowa w komunikacie twierdzi, że śledczy ma obowiązek udostępnić akta podejrzanemu, wobec którego złożył do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Kończąc postępowanie, prokurator musi udostępnić całość akt każdemu podejrzanemu.
Według prokuratury akta sprawy miały mu być udostępniane od 16 lipca, a prokurator nie wiedział, że dwa tygodnie później dojdzie do wymiany więźniów. Śledczy wskazali równocześnie, że do materiału dowodowego nie są przekazywane informacje ujawniające techniki operacyjne i inne dane, z którymi podejrzeni lub oskarżeni nie powinni zostać zaznajomieni. „Tak było również w niniejszej sprawie” – zapewnia prokuratura.
Paweł Rubcow okazał się rosyjskim szpiegiem pracującym na rzecz rosyjskiego wywiadu GRU. W Polsce podawał się za dziennikarza hiszpańskich mediów.