Robert Lewandowski się odzywa: Swoje rozliczenie z Realem Madryt
Robert i wszyscy kibice świętują po El Clasico, które zostało rozegrane na Santiago Bernabeu. Spotkanie od samego początku stało na wysokim poziomie i oba zespoły stwarzały kolejne groźne okazje. Mimo to do przerwy nie byliśmy świadkami żadnych goli. Wszystko zmieniło się w drugiej połowie.
Robert Lewandowski bohaterem. Oto co powiedział po El Clasico: strzelił pierwszego gola w 54. minucie. Wykorzystał sytuację sam na sam, nie dając szans bramkarzowi. Zaledwie dwie minuty później po strzale głową ponownie wpisał się na listę strzelców. A to nie był koniec, bo do ostatniego gwizdka sędziego miał jeszcze kilka świetnych okazji. Po podaniu Raphinhy przed Polakiem była jedynie pusta bramka, ale Lewandowski nie ulokował odpowiednio stopy i trafił tylko w słupek. To wielki moment Polaka. Polak nie ma sobie równych w zestawieniu. Prowadzi z 14 golami w tym sezonie. Do tego dorobku trzeba doliczyć także dwie asysty.
Tuż po zakończonym meczu Barcelony z Realem Madryt dziennikarzom udało się złapać Polaka i zadać mu kilka pytań. „Jestem zadowolony z tego, że zdobyłem dwa gole i z tego, jak zagraliśmy. To wspaniałe zwycięstwo. Będziemy się cieszyć przez kilka dni. Ten tydzień był niesamowity. Myślę, że ze dwa dni możemy poświęcić” – rozpoczął Lewandowski. „To, co robi Hansi Flick, jest niesamowite, nie tylko ze mną, ale ze wszystkimi. Każdy zawodnik czuje się komfortowo z nim. Pokazaliśmy to dzisiaj, że rozumiemy się bez słów” – dodał. „Nie chcę mówić o wygrywaniu tytułów. Ważne jest, aby iść krok po kroku. Na pewno pojedynek na Santiago Bernabeu to kolejny krok, przed nami jednak bardzo wiele innych spotkań. Gramy dobrze, ważne jest to, jak będziemy prezentować się w następnych miesiącach. Wciąż musimy pracować. Jeszcze niczego nie wygraliśmy” – podsumował.
FC Barcelona – dzięki sobotniej wygranej – ustabilizowało chwilowo pozycję w . Obecnie drużyna Hansiego Flicka ma 30 punktów na koncie, czyli o sześć więcej od drugiego Realu Madryt. Za wcześnie by wyrokować ostateczny układ tabeli, ale sytuacja robi się coraz ciekawsza. Następnym rywalem Barcelony będzie Espanyol.