Publicysta wypowiada porównanie między Tuskiem a Putinem. Siemoniak reaguje stanowczo
Minister spraw wewnętrznych i administracji był w poniedziałek wieczorem gościem programu „Kropka nad i”. Podczas rozmowy wskazał, że rząd przyjmuje zasadę, aby mundurowi trafili do każdego poszkodowanego.
„Jeździliśmy z wicepremierem Kosiniakiem-Kamyszem po całym terenie powodziowym. Minister wydawał takie zalecenia, aby do każdego trafił żołnierz z policjantem lub strażakiem, którzy realizowali pomoc” – dodał.
Minister Siemoniak poinformował również, że otrzymał dziś interpelację dotyczącą ukrywania liczby śmiertelnych ofiar po powodzi.
„Nie rozumiem tych polityków. Są jakieś granice gry na tragedii. Powiedzieliśmy, że tylko policja mówi o ofiarach” – dodał.
Zobacz również:
- Czy rząd zaspał przy powodzi? Szef MON wyjaśnia
W programie poseł KO odniósł się również do słów Jacka Żakowskiego, który stwierdził, że Donald Tusk podczas powodzi stosuje „metody putinowskie”.
„To jest kosmiczna bzdura. Premier jest szefem ministrów i wydaje dyspozycje. Zdecydowaliśmy, aby pracować przy otwartej kurtynie. Wszyscy te sztaby oglądali, opinia publiczna mogła widzieć, jak pracujemy. To było wszystko naprawdę, byli dziennikarze. Każdy mógł pytać, a w Rosji nie ma wolnej dyskusji” – powiedział.
Przeczytaj:
- Jacek Żakowski porównał działania Donalda Tuska do metod Putina. Ostra reakcja Marcina Kierwińskiego
Tomasz Siemoniak stwierdził, że słowa Jacka Żakowskiego były „bardzo nietrafne i krzywdzące”.
„Mnie to zabolało. Nie czuje się żadnym ministrem Putina. Widziałem, jak ciężko pracował Donald Tusk” – skwitował.