Kłopoty Jagiellonii przed spotkaniem w Lidze Konferencji Europy. „Zdezorientowani”

Kłopoty Jagiellonii przed spotkaniem w Lidze Konferencji Europy. "Zdezorientowani"

Przed Jagiellonią Białystok debiut w fazie ligowej/grupowej europejskich pucharów. Mistrza Polski czeka debiut „z wysokiego C”, jak to określił na konferencji prasowej jego trener Adrian Siemieniec. Starcie na legendarnym Parken z FC Kopenhagą to z pewnością kolejne po rywalizacjach z Ajaxem Amsterdam i Bodo/Glimt wielkie wyzwanie przed białostoczanami.

Wszak zmierzą się oni z zespołem, który jeszcze w zeszłym sezonie wyeliminował w Lidze Mistrzów Manchester United i Galatasaray Stambuł i został zatrzymany dopiero w 1/8 finału przez Pepa Guardiołę i jego Manchester City.

Jagiellonia Białystok już w Kopenhadze. „No, wreszcie są!”. Ale jednego jednak zabrakło… Po ponad miesięcznej przerwie Jagiellonia Białystok wraca do gry w Europie. W eliminacjach mistrzowi Polski udało się wykonać plan minimum, bo po wyraźnych porażkach z Bodo/Glimt i Ajaxem Amsterdam Jadze pozostała gra w Lidze Konferencji Europy.

Ale i ona wywołuje na Podlasiu duże emocje, gdyż Jagiellonia po raz pierwszy w historii zagra w fazie ligowej (dawniej grupowej). Co więcej, już na starcie przyjdzie jej się zmierzyć z kolejnym znacznie bardziej renomowanym rywalem, jakim jest duńska FC Kopenhaga.

„Żółto-Czerwoni” wyruszyli do Danii w czwartek, w samo południe. A przynajmniej mieli tak wyruszyć, gdyż już podczas boardingu przydarzyło im się opóźnienie. Winowajcy? Było ich trzech – Dusan Stojinović, Jetmir Haliti i Kristoffer Hansen zagubili się w sklepach wolnocłowych i do bramki dotarli dopiero na 15 minut przed planowanym wylotem.

„O, wreszcie są” – komentowali czekający na wejście do samolotu pracownicy klubu, którzy musieli czekać na to, aż jako pierwsza w samolocie zamelduje się drużyna Adriana Siemieńca wraz ze sztabem szkoleniowym. Lot z Warszawy do Kopenhagi trwał krótko, bo około godziny i dziesięciu minut. W samolocie znalazło się 23 piłkarzy, a z seniorów z pierwszej drużyny zabrakło tylko jednego – kontuzjowanego Portugalczyka Nene, który wróci do gry dopiero po przerwie na kadencję.

Oprócz niego pauzują tylko juniorzy – Oskar Pietuszewski i Szymon Stypułkowski, a do Danii poleciał nawet Lamine Diaby-Fadiga, który po zderzeniu z Sebastianem Rudolem w spotkaniu z Motorem Lublin ma założone szwy nad prawym okiem.

„Zagrać w mądrzejszy i bardziej wyrachowany sposób”.

Czy Jagiellonia wyciągnęła wnioski z porażek? – „Co do Lamine’a podejmiemy decyzję jutro, bo wciąż jest wcześnie i walczymy z czasem. Musi być z drużyną, musi trenować” – mówił w trakcie środowej konferencji prasowej już na Parken Adrian Siemieniec, który wierzy, że zespół pokazał w ostatnich meczach, że wyciągnął wnioski po serii porażek i w Kopenhadze będzie umiał zagrać „w mądrzejszy i bardziej wyrachowany” sposób.

„Ostatni okres pomógł nabrać nam pewności siebie. Inaczej się gra i funkcjonuje w takich okolicznościach. Sytuacja w lidze jest bardzo dobra i ona nas ustawiła w dobrym położeniu przed tym, co czeka nas jutro. Ale nie można porównywać jutrzejszego meczu z tymi, które mieliśmy w lidze. Z całym szacunkiem dla ligowych rywali, to będzie inna skala trudności” – nie ukrywał szkoleniowiec mistrza Polski.

„Doświadczenie Kopenhagi i jej statystyki na tym stadionie budzą podziw, ale myślę, że dzisiaj my nie mamy nic do stracenia. Nie jesteśmy faworytem, presja nie jest nałożona na nas, ale chcemy, abyśmy już dzisiaj nabrali więcej dojrzałości. Chcemy szukać po swojej stronie skutecznej gry i momentów, aby ta rywalizacja była wyrównana” – tłumaczył 32-letni trener.

Na konferencji prasowej obecny był także Jesus Imaz. 34-letni Hiszpan, podobnie jak cała Jaga, będzie debiutował w fazie ligowej europejskich pucharów. – „Jestem podekscytowany z tego powodu” – mówił. – „Poznaliśmy już na własnej skórze poziom Bodo/Glimt i Ajaxu. Kopenhaga też będzie faworytem, ale jest innym zespołem niż tamte. Nauczyliśmy się tamtymi meczami, zebraliśmy doświadczenie, może Kopenhaga obecnie to nie jest aż tak wysoki poziom, ale na pewno będzie trudno. Chcemy jednak wykorzystać nasze doświadczenie” – dodawał były piłkarz Wisły Kraków i Cadiz.

Parken ma niesamowitą aurę. Tu futbol czuć w powietrzu

Mistrz Polski miał też okazję odbyć klasyczny przedmeczowy trening na obiekcie rywala. Wchodząc na murawę Parken czuło się niesamowitą aurę tego miejsca. I chociaż duński stadion tak duży nie jest, pod tym względem można go porównać np. do angielskiego Old Trafford.

Na samych zajęciach obowiązywały jednak zasady z Amsterdamu, a nie chociażby Bodo, gdzie dziennikarze mogli obserwować cały trening. Tutaj tylko 15 minut i „do widzenia”, więc dopiero w czwartkowy wieczór będzie można poznać, co przygotował sztab szkoleniowy Jagiellonii na to spotkanie.

Mecz na Parken ma obserwować 650 kibiców Żółto-Czerwonych na sektorze gości. To jeszcze może się zmienić, ale niewiele, bo białostoczanie otrzymali 700 biletów od FC Kopenhagi. No, chyba że część fanów będzie potrafiła się „wkrecić” na trybuny miejscowych.

Mecz 1. kolejki Ligi Konferencji Europy FC Kopenhaga – Jagiellonia Białystok odbędzie się w czwartek 3 października o godzinie 21:00 na Parken. Relacja na żywo na Sport.pl.