Śmiertelne zagrożenie dla Pokrowska. Linie obronne mogą nie wytrzymać do końca listopada
„`html
Obie strony konfliktu są już mocno wyczerpane i wystarczy niewielka przewaga liczebna lub jakościowa, aby przechylić szalę. Tak stało się pod Pokrowskiem i Kupańskiem, gdzie Rosjanie zdołali przetransportować nowe oddziały szybciej niż Ukraińcy. Obie strony borykają się z problemami dotyczącymi mobilizacji, jednak to Ukraińcy mają większe trudności, gdyż zmobilizowali już niemal wszystkie dostępne siły, a władze ostrożnie podchodzą do ściągania obywateli z emigracji.
Problemy z mobilizacją i reformy poboru wojskowego
W wielu regionach, szczególnie zachodnich, biura mobilizacyjne działają pod presją, starając się uzupełniać braki w jednostkach frontowych. Coraz częściej mówi się o potrzebie reformy systemu poboru, aby był bardziej przejrzysty i sprawiedliwy. Władze starają się wprowadzać rozwiązania mające poprawić motywację żołnierzy, takie jak wyższe płace, dłuższe rotacje i lepsze zabezpieczenie socjalne, jednak nastroje społeczne pozostają napięte.
Problemy te stają się widoczne niemal przy każdej okazji, kiedy Rosjanie wzmacniają swoje siły. Mimo wszystko, brzemię mobilizacyjne w Rosji jest łatwiejsze, mimo iż po fali mobilizacji z 2022 roku, Kreml unika kolejnego masowego poboru, by uniknąć niezadowolenia społecznego.
Kwestie finansowe i ich wpływ na system mobilizacyjny
Kreml stosuje taktykę „miękkiej mobilizacji”, oferując kontrakty z wysokimi wynagrodzeniami i przywilejami, zwłaszcza w biedniejszych regionach. Jednakże wpływ sankcji obniża wielkość premii, co powoduje, że do armii trafiają głównie osoby z prowincji, często bez odpowiedniego przygotowania i motywacji. Początkowo miejscowe władze płaciły nawet kilka milionów rubli każdemu, kto zgłosił się do wojska, lecz w miarę upływu czasu kwoty te znacznie spadły.
W wielu regionach lokalne władze tłumaczą, że skończyły im się środki, a finansowanie mobilizacji w takiej skali nie jest już możliwe. Malejące dotacje federalne oraz spadek dochodów lokalnych samorządów podkopują wiarygodność systemu mobilizacyjnego, co z czasem może stać się jednym z kluczowych ograniczeń dla działań ofensywnych Rosji.
Operacyjna sytuacja w rejonie Pokrowska i Myrnohradu
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Pokrowsk może utrzymać się przynajmniej do zimy. Ukraińskie kontruderzenie z września wyhamowało rosyjskie postępy, a nawet zasugerowało, że na północ od Pokrowska udało się odciąć większe grupy Rosjan. Jednak sytuacja na froncie była bardziej złożona, a warunki terenowe ułatwiały działania niewielkimi oddziałami.
Działania Rosjan i sytuacja ukraińskich obrońców
Rosjanie wdarli się do południowych i południowo-wschodnich dzielnic miasta, omijając dobrze przygotowane punkty oporu. Na ten moment w Pokrowsku znajduje się od 200 do 300 rosyjskich żołnierzy z jednostek szturmowych wspieranych przez artylerię i drony. Po stronie ukraińskiej wciąż walczy kilka kompanii regularnych wojsk oraz oddziały terytorialne o lokalnych formacjach.
Równocześnie Rosjanie prowadzą działania oskrzydlające od północy w kierunku Rodynskiego i Myrnohradu, próbując zamknąć zachodnie drogi odwrotu. Myrnohrad, jako ważny punkt oporu, jest szturmowany z trzech stron. W przypadku jego upadku, północna flanka ukraińskich pozycji obronnych zostanie zagrożona, a decyzja o odwrocie stanie się nieunikniona.
Znaczenie terytorium i potencjalne konsekwencje upadku Myrnohradu
Wzmocnienie rosyjskich pozycji w tym rejonie mogłoby umożliwić im zdobycie kontroli nad zachodnim Donbasem, co zwiększyłoby presję na ukraińskie linie obrony. Takie posunięcia mogłyby również zmusić Ukrainę do wycofania się na nowe linie obrony.
Nadal, pomimo wszelkich zaangażowanych sił, postępy rosyjskie są ograniczone i nieprzynoszą strategicznego przełomu, a Rosja nadal dąży do zmuszenia Ukrainy do przerzutu rezerw z rejonów Pokrowska do północno-wschodnich frontów. Wszystkie wysiłki Rosjan kończą się na razie tylko lokalnymi sukcesami.
„`