Cinkciarz zniknął z 150 mln złotych klientów czekają na przelew. „Po prostu zniknął, gdy podałem nazwisko”
Z inicjatywy naszej redakcji do redakcji Bankier.pl zgłaszają się klienci niepocieszeni długim oczekiwaniem na środki z kantoru Cinkciarz.pl. Pan Marek opowiada, że czeka już 15 dni na swoją szesnastocyfrową kwotę. Z informacji redakcji wynika, że czas oczekiwania na przelewy od kantoru wydłużył się nawet do 2 tygodni. Grupy klientów organizują się, by wymieniać informacje i razem zastanawiać się, jak odzyskać swoje pieniądze. Niepokój wśród klientów rośnie, zwłaszcza że wielu z nich czeka na pieńiocifrowe lub szesnastocyfrowe sumy.
Redakcja Bankier.pl otrzymała potwierdzenie od pana Pawła, który przesłał listę z numerami transakcji i datami ich zleceń od 15 osób czekających na środki. Kwoty, na jakie oczekują klienci Cinkciarza, sięgają najczęściej 150 tysięcy złotych. Rzecznik kantoru uspokaja, że wszystkie transakcje zostaną zrealizowane, a środki trafią do klientów w oczekiwanej przez nich walucie. Przeprasza także za kilkudniowe opóźnienia. Niestety, na pytania dotyczące kolejności realizacji wypłat nie uzyskano satysfakcjonującej odpowiedzi. Klienci narzekają na ograniczony kontakt z obsługą klienta.
Wielu klientów czekających na swoje srodki z kantoru Cinkiarz.pl narzeka na brak możliwości skontaktowania się z biurem. Pan Marek, oczekujący na 150 tysięcy złotych od dwóch tygodni, zwrócił się nawet na policję, ale zgłoszenie zostało odrzucone. Wszyscy klienci zmagają się z brakiem możliwości kontaktu z obsługą klienta. Oczekujący na środki czują się zaniepokojeni sytuacją, ale jednocześnie zależy im na przetrwaniu kantoru w obliczu kryzysu. Chcieliby jednak, by obsługa klienta traktowała ich poważnie.
Nowe wydarzenia wokół Cinkciarz.pl
21 października Cinkciarz.pl opublikował nowe oświadczenie. Po zapowiedzi pozwołów wobec 9 banków oraz skierowaniu sprawy jednego z nich do UOKiK i polemice z decyzją KNF o odebraniu licencji firmie Conotoxia na świadczenie usług płatniczych, kantor twierdzi, że zdobył informacje o lobbingu, który miał prowadzić prezes duzego polskiego banku. Spółka zachęca osoby posiadające dowody dotyczące tych działań, do podzielenia się nimi przez bezpieczny kanał whistleblowerski.
Według portalu money.pl, prezes Grupy Conotoxia, zwrócił swoją prośbę o pożyczkę do prezesa NBP Adama Glapińskiego. Marcin Pióro miaż także prosić o pomoc w uzyskaniu licencji bankowej, choć własciwym organem w takiej sprawie jest KNF. Z kolei „Gazeta Wyborcza” informuje, że firmie może brakować 150 mln złotych, a najwyższe organy państwa podobno interesują się tą sprawą.