8 września, 2024

Spadki na GPW w reakcji na wyniki finansowe Tesli i Alphabetu

Spadki na GPW w reakcji na wyniki finansowe Tesli i Alphabetu

Na GPW początek notowań wypadł minimalnie nad kreską, jednak już w pierwszej godzinie wyraźną przewagę uzyskali sprzedający, a potem tylko ją powiększali. Ostatecznie WIG20 stracił blisko 1,5 proc. i ponownie ma tylko 45 pkt zapasu wobec ważnego wsparcia 2400 pkt.

WIG spadł o 1,4 proc. Rozczarowały też mniejsze spółki. Analitycy podkreślają, że to kolejny raz w ostatnich dniach, gdy nasza giełda spisywała się słabiej niż rynki bazowe. Sesja na rynkach zachodnich miała mieszany przebieg. We Frankfurcie DAX zyskał 0,8 proc., ale Paryż i Londyn zanotowały spadki.

W Nowym Jorku pierwsza faza sesji była obiecująca i można było mieć nadzieję, że poniedziałkowe odbicie będzie kontynuowane. Jednak podaż kontratakowała skutecznie i główne indeksy zamknęły dzień ze stratami rzędu 0,1-0,4 proc. Już po sesji inwestorzy zapoznali się z raportami kwartalnymi Alphabetu oraz Tesli.

Niestety lepsze od prognoz wyniki nie wystarczyły, inwestorzy skupili się na innych aspektach i akcje obu spółek w handlu posesyjnym zostały przecenione odpowiednio o 2 proc. i aż 8 proc. Dziś umiarkowana przecena objęła zdecydowaną większość rynków azjatyckich.

WIG20

Z rana kontrakty na indeks DAX spadały o 0,5 proc., a po takim przyjęciu sprawozdań technologicznych gigantów można mieć spore obawy o początek notowań za Atlantykiem. Oto, jak komentowali sytuację przed startem handlu w Europie giełdowi specjaliści. Nasza giełda jedną z najsłabszych na świecie.

We wtorek krajowy rynek akcji nadal pozostawał relatywnie słaby względem bazowych indeksów. WIG20 stracił prawie 1,5%, a mWIG40 nawet ponad 1,6%. Mniejszą skalą zniżki cechował się sWIG80 (prawie -0,9%), co wskazuje na dalsze redukowanie pozycji inwestorów zagranicznych na GPW.

Ubiegłotygodniowa przecena była wiązana przez inwestorów z powrotem ryzyka geopolitycznego w ocenie krajowych akcji przez „zagranicę”. Większe szanse na wygraną Trumpa w wyścigu prezydenckim mogą zwiększać niepewność z uwagi na wypowiedzi jego oraz kandydata na wiceprezydenta (JD Vance) przeciwko dalszej pomocy Ukrainie.

Rynki Europejskie

Niewykluczone, że ten scenariusz kontynuowany był również na wczorajszej sesji, ponieważ nasz indeks był jednym ze słabszych na całym świecie. WIG20 oddalił się od poziomu 2500 pkt. i nie wykluczone jest testowanie w kolejnych tygodniach wsparcia przy 2400 pkt tworzonego przez dołek z połowy czerwca.

Europejskie oraz amerykańskie giełdy zakończyły wtorkową sesję w mieszanych nastrojach, a w centrum uwagi inwestorów znajdują się wyniki finansowe największych spółek. Podczas gdy na Starym Kontynencie niektóre parkiety zdołały osiągnăć „plusy” (np. DAX), to za oceanem, pomimo dobrego startu, koniec sesji stał pod znakiem przewagi sprzedających.

Trzeba jednak podkreślić, że skala spadków w USA nie była duża (S&P500 -0,16%, Nasdaq100 -0,35%), a indeksy konsolidują się po ubiegłotygodniowej korekcie.

Podsumowanie Wyników

Inwestorzy zwracają uwagę na poszczególne spółki, które publikują raporty kwartalne. Wczoraj pozytywnie wyróżniły się m.in. akcje Spotify, Sherwin-Williams albo GE Areospace, traciły m.in. General Motors i UPS.

  1. Na początku sesji w centrum uwagi będą publikacje wstępnych szacunków lipcowych wskaźników PMI w strefie euro i Stanach Zjednoczonych.
  2. Konsensus rynkowy zakłada, ze indeks dla europejskiego przetwórstwa przemysłowego nieznacznie odbił w tym miesiącu do 46,4 pkt., jednak wciąż pozostał wyraźnie poniżej granicznego poziomu 50 pkt.

Słaba koniunktura w branżach przetwórczych w Europie Zachodniej pozostaje głównym czynnikiem tłumiącym ożywienie w krajowym przemyśle. Wczoraj po sesji wyniki opublikowały m.in. Alphabet (lekko powyżej oczekiwań), Tesla (mieszane wyniki, ale nieco gorszy outlook na resztę roku) albo Visa (zgodnie z konsensusem).

Wyniki Alphabetu i Tesli

Z kolei dziś w sezonie wyników dominować będą raporty europejskich banków oraz amerykańskich spółek przemysłowych.

Inwestorzy mogą być także ciekawi zaplanowanego na wieczór czasu USA orędzia Joe Bidena do narodu, które ma dotyczyć m.in. wycofania się z wyborów prezydenckich.

Wtorek był kolejnym dniem wpisującym się na listę tych, o których inwestorzy na GPW chcieliby zapewne zapomnieć. Polski parkiet przez większość dnia wyróżniał się zdecydowaną słabością na tle otoczenia rynków bazowych. Ostatecznie doprowadziło to do spadku indeksu WIG20 o 1,46% przy obrotach sięgających niespełna 0,8 mld zł.

Spadkowy los spotkał również indeksy reprezentujące małe i średnie spółki – sWIG80 stracił 0,87% a mWIG40 1,61%. W gronie blue chipów notowania poniżej kreski zakończyło aż 18 spółek, a zatem trudno mówić o przypadku.

  1. Słabością wykazywały się banki – akcje PKO BP potaniały o 2,40% a Pekao o 2,04%.
  2. Przeceny spółek bankowych nie były jednak najgłębsze – liderami spadków okazały się Pepco (-4,58%) oraz JSW (-3,86%).

Tymczasem patrząc na przebieg wczorajszej sesji za oceanem, można odnieść wrażenie, że byki na Wall Street również zaczynają walczyć o przetrwanie.

Indeksy S&P500 oraz Nasdaq po kilku godzinach chaotycznych ruchów bez konkretnego kierunku zakończyły notowania na niewielkich minusach. Sezon wynikowy za oceanem dopiero zaczyna się rozkręcać, a przed nami kluczowa faza, która najpewniej zadecyduje o losach rynku w najbliższych tygodniach.

  1. Po zamknięciu sesji nadszedł czas na zapoznanie się z raportami Alphabetu oraz Tesli.
  2. W przypadku pierwszej z wymienionych spółek zarówno przychody, jak i zyski okazały się wyższe od rynkowych oczekiwań.

Przychody Alphabetu w II kwartale utrzymały solidną dynamikę na poziomie 14% r/r. Patrząc jednak na reakcję w handlu posesyjnym (spadek o ponad 2%), rynek najwyraźniej skupił się na słabszych stronach raportu.

Wśród nich możemy znaleźć m.in. rozczarowujący poziom przychodów wygenerowanych z reklam w serwisie YouTube oraz obawy o spadek marży operacyjnej w nadchodzących kwartałach ze względu na duże inwestycje w infrastrukturę techniczną.

Większych powodów do zmartwień dostarczyło sprawozdanie kwartalne Tesli, które ukazało spadek marży operacyjnej do najniższego poziomu od trzech lat. Słabe wyniki spółki zostały określone przez E. Muska jako „szum” spowodowany m.in. udzielanymi rabatami oraz wysokimi nakładami, które spółka poniosła na rozwój technologii AI.

Szef Tesli podtrzymał październikowy termin jako moment prezentacji „robotaxi”, które ma być dla spółki ważnym kamieniem milowym. Patrząc jednak na zachowanie akcji Tesli w handlu posesyjnym (spadek o 8%), entuzjastyczne podejście Muska najwyraźniej tym razem nie przekonało inwestorów.

Sytuacja na Rynkach

W momencie pisania komentarza na większości parkietów azjatyckich przeważają spadki – Hang Seng traci 0,7%, Nikkei 1% a Sensex 0,2%. Kontrakty futures na najważniejsze indeksy europejskie sugerują spadkowy początek notowań.

Pomimo wczorajszej ponadprzeciętnej słabości nie zakładamy, by na tym tle pozytywnie wyróżniała się dziś GPW. MSCI Poland z nowym, miesięcznym minimum.

Nowe kilkumiesięczne minima w Szanghaju, czerwień w Hong Kongu oraz Seulu, dalsza wyprzedaż akcji w Tokio oraz szukanie dna przez miedź – z tym witają się od rana europejscy gracze.

O godzinie 6:00 ciężko jest znaleźć takie miejsce w Azji, gdzie niedźwiedzie nie miałyby większości. Awersję do ryzyka widać także w notowaniach na niemiecki indeks. DAX future traci obecnie -0.5% i ponownie zachodzi ryzyko utworzenia niższego szczytu.

Wczorajsza próba przebicia 18.8k okazała się nieudolna. To może zostać potraktowane jako pretekst do spadków. DAX na chwilę uciekł od linii szyi. Nadal jednak jest ona na wyciągnięcie łapy akcyjnych niedźwiedzi. Ich obecność wciąż widać w drugiej linii niemieckiego parkietu.

  1. Wtorkowe zamknięcie mDAX odbyło się tuż powyżej styczniowej podłogi i było jednym z najniższych w tym roku.
  2. Przy obecnej przewadze podaży nie można wykluczyć, że wkrótce ponownie dojdzie do pogłębienia spadków.

W długim terminie na uwagę zasługuje trójkąt symetryczny. Obecnie testowane jest jego dolne ograniczenie. Na początku lipca udało się wybronić przed jego przełamaniem. Pytanie, czy i tym razem bykom starczy sił na obronę.

Odrabianie strat przez DJIA odbywa się w nieco nieudolny sposób. Po poniedziałkowym podbiciu o +0.3%, wczorajsza zniżka -0.1% uzmysławia, że w ubiegłym tygodniu mogła mieć jedynie pułapka hossy. Spadająca gwiazda ze swoim długim cieniem straszy jankeskich inwestorów. Wydźwięk formacji jest mocno negatywny i to nie tylko w krótkim terminie.

Podobnie jest z Nasdaq Composite. Wtorkowa sesja początkowo była zdominowana przez popyt. Jednakże z każdą kolejną godziną handlu impet wzrostów malał. Finalnie zamknięcie wypadło tuż nad otwarciem. Nie udało się powrócić nad linię trendu wzrostowego, która w piątek została przełamana.

  1. DJIA od góry ma spory cień, zatem podręcznikowo jego maksimum wyznacza opór. Znajduje się on dosyć wysoko bo aż na wysokości 41376 punktów.
  2. Natomiast Nasdaq w tym tygodniu wyzwanie ma na poziomie 18641 pkt. Jeżeli byki myślą o dalszych wz