Całkowite wyleczenie depresji w warunkach domowych? Badacze twierdzą, że to osiągalne
Depresja leczona prądem to jedna z chorób, której współcześnie poświęca się dużo uwagi, ze względu na coraz większy nacisk na dbanie o zdrowie psychiczne. Ta liczba może niestety ciągle rosnąć. Z tego powodu naukowcy poszukują kolejnych metod jej leczenia.
Jak się okazuje, taką może być znana jeszcze ze starożytności stymulacja elektryczna, przeprowadzona w bezpieczny sposób. Nawet w naszym domu. To nieinwazyjna metoda leczenia wykorzystująca prąd elektryczny do terapii. Stosowano ją już w starożytnej czy Rzymie z wykorzystaniem narządów elektrycznych niektórych ryb, np. płaszczek. Dziś taka terapia wykorzystuje słaby prąd elektryczny, dostarczany przez dwie elektrody umieszczone na skórze głowy.
Nowy sposób zwalczania depresji z domu tDCS obecnie już służy do zwalczania niektórych schorzeń psychicznych. Jednak grupa naukowców z UTHealth Houston, King’s College London oraz University of East London postanowiła sprawdzić, czy nie można pójść o krok dalej. Zbadali grupę 174 uczestników, ze zdiagnozowaną depresją w stopniu od umiarkowanej do ciężkiej. Podzielili ich na dwie grupy: jedna otrzymywała tDCS, a druga placebo.
Wszyscy uczestnicy przez 10 tygodni codziennie wykonywali w swoich domach sesje z urządzeniem aplikującym lub symulującym tDCS. Wyniki od razu pokazały efekty. W grupie placebo było to 21,8 proc. Naukowcy mówią, że sugeruje to skuteczność stymulacji prądem w leczeniu depresji.
Same wyniki badań zachęcają do dalszej analizy potencjalnego wykorzystywania tDCS w zwalczaniu depresji. Szczególnie że mogą być używane także w domach. Według autorów badań taki koncept jest o tyle zasadny, że może stanowić bardzo dobrą alternatywę dla obecnych środków zwalczających depresje. Dziś najpopularniejszymi są leki i terapie. Pierwsze jednak często wywołują skutki uboczne, a drugie mogą trwać długo, zanim dadzą efekty.
Wyniki badań zostały opublikowane na łamach czasopisma.