9 października, 2024

Zagadka z ubiegłego roku ostatecznie rozwikłana: Ziemia drżała przez 9 dni.

Zagadka z ubiegłego roku ostatecznie rozwikłana: Ziemia drżała przez 9 dni.

Naukowcy z University College London (UCL) nie mogli przejść obojętnie obok zjawiska, które było jedną z większych zagadek ubiegłego roku. Ostatecznie udało im się potwierdzić związek między osuwiskiem na Grenlandii, wielkim tsunami oraz wibracjami Ziemi.

Niesamowite zjawisko sprzed roku wyjaśnione

Badacze stwierdzili, że upadek wysokiego na 1,2 km szczytu góry we wrześniu ubiegłego roku wywołał ruchy olbrzymich mas wodnych. Te z kolei, uderzając o fiordy i wycofując się raz za razem, doprowadziły do wibracji, które rozchodziły się po skorupie ziemskiej przez dziewięć dni. Do tak ekstremalnych zjawisk mogło dojść przez fakt, że skorupa lodowa u podnóża góry stopniała za sprawą zmian klimatu.

Badacze przyznają, że początkowo fenomen obserwowany powyżej Fjordu Dicksona we wschodniej Grenlandii kompletnie zbił ich z tropu. Przyznał się do tego m.in. współautor najnowszego badania na ten temat, dr Stephen Hicks. – To pierwszy raz, kiedy rozchlapywana woda została zarejestrowana jako wibracje skorupy ziemskiej, rozchodzące się po świecie i trwające przez kilka dni – podkreślał badacz z UCL.

– Nawet jeśli wiemy, że sejsmometry rejestrują różne źródła tego, co dzieje się na powierzchni Ziemi, to nigdy dotąd nie było tak długotrwałej, podróżującej globalnie fali sejsmicznej, zawierającej tylko pojedynczą częstotliwość drgań – wyjaśniał. – Nasze badania tego zjawiska niesamowicie podkreśliły zawiłe powiązania pomiędzy zmianami klimatu w atmosferze, destabilizacji powłoki lodowej w kriosferze, ruchów ciał wodnych w hydrosferze oraz ziemskiej stałej skorupy w litosferze – dodawał.

Matematyczny model i mega-tsunami

By zademonstrować, jak woda rozbijała się nieprzerwanie przez 9 dni, naukowcy odtworzyli kąt osuwania się skały przy użyciu modelu matematycznego. Dzięki temu dowiedzieli się, że jeśli woda odbijałaby się tam i z powrotem co 90 sekund, wysyłając wibracje przez skorupę ziemską po całej planecie, spowodowałoby to jedno z największych tsunami w historii nowożytnej.

Fala powstała w ubiegłym roku rozciągała się na 10 kilometrów i miała 110 metrów wysokości. Jak wynika z badania opublikowanego w magazynie „Science”, w ciągu kilku minut zredukowała się jednak do „zaledwie” 7 metrów.